poniedziałek, 21 grudnia 2015

Do zobaczenia w styczniu! :-)

Święta zbliżają się wielkimi krokami, a ja od kilku dni jestem juz w Polsce. Zdecydowałam, że na ten czas dam sobie oraz Wam odpocząć od bloga i spotkamy się w nowym roku z nową energią oraz świeżymi pomysłami :-)

Zapraszam Was na bloga po 5 stycznia 2016 roku! Tymczasem wpadajcie na kanał na youtube (AgnieszkaMP Vlog), gdzie niebawem pojawi się nowy film :-) Zapraszam też na fanpage na FACEBOOK, oraz INSTAGRAM. Tam jestem cały czas :-)

Życzę Wam wspaniałych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w gronie bliskich osób. Dużo zdrowia, wspaniałych chwil i spełnienia marzeń! WESOŁYCH ŚWIĄT I ŚWIETNEJ ZABAWY NA SYLWESTRA! :-)


poniedziałek, 14 grudnia 2015

PONIEDZIAŁKI ZE SZTUKĄ #4 - Martin Suter

No dobrze, dzisiaj nie będzie typowego poniedziałku ze sztuką, dziś mamy wieczór z literaturą szwajcarską :-) Skąd ten pomysł? Kończę właśnie czytać najnowszą książkę autorstwa szwajcarskiego pisarza - Martina Suter - pochodzącego z Zurychu i doszłam do wniosku, że warto wspomnieć o nim na moim blogu. Do recenzji książki chyba się nie nadaję, bo znając mnie, zaspoilerowałabym Wam połowę i jeszcze z ekscytacją wygadała jakie jest zakończenie ;-) Dlatego postanowiłam napisać kilka słów o tym autorze i oszczędzić Wam moich podnieceń jego świeżutką książką.

Martin Suter (Archiv). Zdjęcie: Keystone
Martin Suter urodził się 1948 roku w Zurychu. Przez większość życia był mocno związany z pracą w agencjach reklamowych - wraz z Robertem Stadler założył agencję reklamową Stadler & Suter, był także prezesem Art Directors Club w Szwajcarii, które jest profesjonalnym stowarzyszeniem dyrektorów artystycznych z branży reklamowej. W roku 1991 Suter zaczął pisać i pracować jako autor. Od 1922 do 2004 roku pisał dla tygodnika Weltwoche, pisał również dla Neue Zuercher Zeitung.

W 1997 roku wydał swoją pierwszą książę zatytułowaną "Small World", z której historia została sfilmowana, a główną rolę na ekranie grał Gerard Depardieu. Natomiast druga powieść pt. "The Dark Side Of The Moon" doczekała się swojej filmowej adaptacji, która miała swoją premierę na tegorocznym zuryskim festiwalu filmowym.


Z czasem Suter poszerzył swoją artystyczną działalność i napisał dwie komedie dla Theater am Neumarkt w Zurychu. Otrzymał też wiele nagród, między innymi nagrodę Swift dla Satyry Gospodarczej, która jest przyznawana od 2008 roku. Jest żonaty z projektantką Margrith Nay Suter i mieszka w Zurychu, więc, ci którzy tu mieszkacie, rozglądajcie się uważnie ;-)


Jak wspomniałam na początku aktualnie czytam jedną z książek Sutera, mianowicie "Montecristo", której akcja dzieje się w Zurychu. Główny bohater, Jonas Brand, odkrywa, że dwa banknoty stu frankowe, które posiada, mają ten sam numer seryjny. Jako reporter, nie potrafi zostawić tej sprawy bez wyjaśnienia i wplątuje się w niebezpieczne sytuacje. 

Książka została wydana w 2015 roku i w Szwajcarii możecie ją kupić niemal w każdej księgarni. W Polsce znalazłam ją jedynie w jednej księgarni internetowej, po niemiecku i to za przesadnie wysoką cenę. Jeśli jesteście na poziomie B2 z języka niemieckiego to bez problemu poradzicie sobie z tą książką. Nie myślcie tylko, że skoro nie potrzeba do niej perfekcyjnego niemieckiego to znaczy, że jest kiepska ;-) Wręcz przeciwnie, Suter pisze dość prostym językiem, ale sporej dawce humoru i ironii bardzo przyjemnie się to czyta :-)


piątek, 11 grudnia 2015

Jarmarki Bożonarodzeniowe w Zurychu | 2015

Dzieje się, sporo się dzieje! Miasto pachnie kasztanami i grzanym winem, a co kilka metrów można spotkać choinkę. Zapraszam Was na krótką wycieczkę po jarmarkach świątecznych w Zurychu.


Niestety nie miałam na tyle czasu i energii, aby zwiedzić wszystkie miejsca, które chciałam. Wybrałam się za to pod Operę Zuryską oraz tradycyjnie, na zuryski dworzec, aby zobaczyć co ciekawego znajduje się na tamtejszych stoiskach. 


Jeśli jesteście głodni to polecam Wam Wienachtsdorf am Bellevue, czyli świąteczną wioskę pod Operą Zuryską. Jest tam zdecydowanie więcej stoisk z jedzeniem, bardzo duży wybór i przyznam, że niektóre budki mogą Was nieźle zaskoczyć! Znajdziecie tam tradycyjne Fondue, Raclette, Roesti, ale nie zabraknie też czegoś egzotycznego, co w moim mniemaniu nijak ma się do świątecznego klimatu - chińskie budki, a nawet afrykańskie przysmaki. Moim numerem 1 (chociaż jeszcze go nie jadłam, ale od samego zapachu się ślinię ;-)) jest łosoś opiekany (wędzony?) żywym ogniem. Pachnie wspaniale i jeszcze przed Świętami planuję się na niego wybrać. Hitem tegorocznego jarmarku okazały się... chipsy! Te, które możecie kupić przy Bellevue są krojone na miejscu i wypiekane przez Pana na bieżąco. Świeże, pachnące i niestety... bardzo dobre ;-) Więc jeśli ktoś z Was ma słabość do słonych przekąsek to niech lepiej omija to stoisko szerokim łukiem, bo +5kg. po jarmarku gwarantowane ;-)

Łosoś
Chipsy 
Jeśli chcielibyście kupić jakiś prezent dla przyjaciół to zdecydowanie polecam przenieść się na Hauptbahnhof. Na Bellevue też kupicie coś ciekawego, ale będą to raczej "hipsterskie" rzeczy, jak torby Freitag (robione z plandek ciężarówek), za które zapłacicie dziesiątki, jak nie setki franków. 

Zwykle po  odwiedzeniu placu pod operą wracałam na dworzec przez stare miasto i zwiedzałam tamtejsze budki. I to było chyba moje ulubione miejsce każdego roku. Niestety tym razem zabrakło mi czasu i... zdrowia ;-) Więc tramwajem udałam się do hali głównej zuryskiego dworca.


Na dworcu głównym spotkacie 15 metrową, wysadzaną 7000 kryształów Swarovskiego, błyszczącą choinkę, ogrodzoną szklaną ścianą i obserwowaną z daleka przez ochronę. Zaufanie jest, ale nie przesadzajmy ;-) 


Tutaj też znajdziecie więcej tradycyjnych, szwajcarskich przysmaków - zjecie Raclette, Flammkuchen i moje ulubione Apfelchuechli, o którym opowiadałam Wam przy okazji Herbstmesse (TUTAJ). W odróżnieniu od Bellevue, na HB napijecie się też grzanego piwa. 

Z ciekawostek, które udało mi się tam znaleźć polecam Wam budkę z domowymi babeczkami, które wyglądają przepięknie! Jeśli lubicie słodycze to polecam Wam też Schokokuss, czyli słodkie pianki w czekoladzie :-) 


Zachwyciło mnie też stoisko z czekoladowymi... narzędziami, do wyboru macie sporo - kombinerki, młotki, śrubki. Niestety nie ma widocznych cen, a same czekoladowe "narzędzia" są drogie, gdyż za naprawdę niewielkie kombinerki zapłaciłam 12.00 CHF. Mało tego, Pani na stoisku była niemiła i na koniec wydała mi za mało pieniędzy i musiałam się upominać o swoje, na co zareagowała skrzywioną miną. 


Żałuję, że w tym roku nie odwiedzę innych jarmarków. Rok temu udało mi się być również w Bazylei oraz Rapperswilu. A jakie są Wasze ulubione miejsca i przysmaki? :-) Chętnie przeczytam i przygotuję sobie typy na przyszły rok! :-)

Więcej zdjęć z jarmarku zobaczycie TUTAJ

poniedziałek, 7 grudnia 2015

PONIEDZIAŁKI ZE SZTUKĄ #3 - Alexandre Cingria

Kolejny poniedziałek i kolejny szwajcarski artysta. Tym razem wybrałam Alexandre Cingria i zrobiłam to nie bez powodu :-) Wybrałam go, ponieważ był synem Alberta Cingrii, który to był współwłaścicielem mocno związanej z Polską i bliskiej naszym sercom firmy Patek & Philippe. 

www.mesvitrauxfavoris.fr
Cingria urodził się w 1879 roku i był szwajcarskim pisarzem, publicystą, redaktorem, malarzem, tworzył mozaiki oraz witraże i jest uważany za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli szwajcarskiej sztuki sakralnej XX wieku. Od dzieciństwa był uzdolniony artystycznie, gdy dorósł rozpoczął studia w Genewie, wybierając literaturę i sztuki piękne. Lubił podróżować, więc robił to często. Zwiedził sporo krajów europejskich, takich jak Włochy, Niemcy czy Francja, chętnie podróżował również do rodzinnego miasta swojego ojca - Konstantynopola (obecnie Stambuł). 

Hagia Sophia w Stambule, zdjęcie z mojego prywatnego zbioru
Pierwsza wystawa Cingrii odbyła się w Genewie, w 1902 roku, a już w roku 1903 artysta zdobył pierwszą nagrodę w konkursie dotyczącym witraży do kościoła Św. Franciszka w Lozannie. W roku 1904 poszedł o krok dalej - wraz ze swoim bratem Ch-A. Cingrią oraz kilkoma przyjaciółmi założył artystyczne czasopismo o nazwie "La Voile Latine", które wydawali aż do 1910 roku. W roku 1911 Cingria został redaktorem naczelnym "Idees de Demain", po czym kilka lat później zrezygnował na rzecz własnego periodyku o tytule "Cahiers Vaudois".

Był bardzo zaangażowany w tworzenie sztuki sakralnej, dlatego też w 1919 roku założył grupę artystyczną "Le groupe de Saint-Luc et Saint-Maurice", co potwierdza to, że był zagorzałym katolikiem, mocno związanym z Bogiem i kościołem. Jego dzieła możecie zobaczyć między innymi w kościele Świętego Krzyża (m) w Genewie, w auli Uniwersytetu Genewskiego czy w kościele Świętego Franciszka w Lozannie.

www.notrehistoire.ch
Cingria był wszechstronnie uzdolniony i lubił pracować nad nowymi rzeczami. Dlatego też w 1936 roku wraz z J. Baeryswilem założył grupę teatralną o nazwie Les Compagnons de Romandie, dla której tworzył kostiumy oraz dekoracje. Zmarł w 1945 roku w Lozannie zostawiając po sobie wiele śladów we francuskojęzycznej części Szwajcarii.

wtorek, 1 grudnia 2015

KALENDARIUM #10 - 12/2015

Witajcie w ostatnim KALENDARIUM w 2015 roku! Święta coraz bliżej, pewnie sporo z Was planuje już wyjazd do rodziny, a ja... planuję dla Was atrakcje najbliższy miesiąc :-) Co ciekawego dzieje się w Szwajcarii w grudniu?

JARMARKI BOŻONARODZENIOWE!

Tak, to z pewnością HIT grudnia! ;-) Jeśli lubicie dzikie tłumy, zakupy, zapach sera i grzanego wina to jest to coś dla Was! 

W Zurychu koniecznie wybierzcie się na Wienachtsdort am Bellevue! Byłam, widziałam, warto! :-) Od 19. listopada do 24. grudnia możecie się uraczyć tam potrawami o jakiś Wam się nie śniło - nie tylko pysznym Raclette, ale też na miejscu wędzonym łososiem czy smacznymi, chrupiącymi , świeżymi chipsami ziemniaczanymi. A do tego, jeśli chcecie spędzić ten czas aktywnie warto wybrać się na lodowisko :-) A TUTAJ znajdziecie spis niemal wszystkich jarmarków bożonarodzeniowych tego roku :-)

Wienachtsdort am Bellevue
WYSTAWY
  • The Art of The Brick to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów lego! Wystawę możecie odwiedzać w PULS 5, w Zurychu aż do 10. stycznia. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ



  • Pflegezentrum im Spitz w Kloten zaprasza na wystawę obrazów Barbary Michaeli Muench, którą możecie zobaczyć do 15. stycznia. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ

http://www.barbara-muench.ch/
KONCERTY
  • Są tutaj fani Madonny? :-) To ostatnia szansa, żeby kupić bilety i wybrać się na jej koncert 12. grudnia, na Hallenstadion w Zurychu! Bilety zdobędziecie TUTAJ



  • Kilka dni temu byłam na koncercie zespołu Scorpions, a już 8. grudnia Wy możecie ich zobaczyć w Genewie! :-) Naprawdę warto, poniżej możecie zobaczyć moje nagrania, oraz zdjęcia z koncertu, które zrobiła ja. Przed Scorpions wystąpi zespół Europe! Więcej informacji oraz bilety znajdziecie TUTAJ


WYDARZENIA

  • Na koniec zapraszam Was na Bożonarodzeniowe Warsztaty do Muzeum Polskiego, które odbędą się 13. grudnia! :-) Będziemy robić świąteczne ozdoby i zajadać się pysznościami :-) Ilość miejsc jest OGRANICZONA, więc łapcie mocniej za klawiatury i wysyłajcie zgłoszenia! :-) Więcej informacji TUTAJ




poniedziałek, 30 listopada 2015

PONIEDZIAŁKI ZE SZTUKĄ #2 - H.R. GIGER [+18]

Hans Rudolf Giger to osoba, którą niewielu z Was muszę przedstawiać, a już na pewno nie fanom "Obcego". Tak, to właśnie Giger stworzył postać ksenomorfa znaną z serii filmów, komiksów, książek i gier o "Obcym". W Jego niepokojącej wyobraźni zrodziło się bardzo wiele kontrowersyjnych dzieł i postaci, o których co nieco opowiem Wam poniżej.


H.R. Giger urodził się 5 lutego 1940 roku w Chur, w szwajcarskim kantonie Gryzonia. Od najmłodszych lat miał specyficzne upodobania i oryginalne pomysły. W rodzinnym domu urządził sobie pokój zabaw w... pomieszczeniu bez okien, gdzie sam tworzył swoje "zabawki" np. sztylety. Ubierał się na czarno i to pozostało mu, aż do starości. 1963 roku rozpoczął studia w Zurychu, w Szkole Sztuki Użytkowej (Kunstgewerbeschule in Zuerich), gdzie studiował projektowanie wnętrz i projektowanie przemysłowe. Krótko po rozpoczęciu nauki w Zurychu, Giger zaczął malować. Z czasem wyrobił sobie swój oryginalny styl i zaczął pracować z farbą w sprayu.


Sztuka tego mrocznego artysty jest określana jako "biomechaniczna", ponieważ w swoich dziełach odnosi się w dużej mierze do postępu technologicznego, do przyszłości, w której świat ludzi zamienia się w okrutny świat bezdusznych maszyn. 

Giger stworzył nie tylko postać ksenomorfa, ale również statki kosmiczne widoczne w filmie "Obcy - ósmy pasażer Nostromo". Projektował okładki albumów muzycznych (w tym dla szwajcarskiego zespołu Celtic Frost), limitowaną edycję gitar Ibanez, oraz statyw do mikrofonu dla wokalisty zespołu Korn. 



http://www.ishootshows.com/2011/06/10/photos-korn-pointfest/

W 1997 roku Giger kupił twierdzę Chateau St. Germain, w której stworzył swoje muzeum. Miałam okazję być w tym muzeum i opisałam tę wizytę na blogu, relację znajdziecie TUTAJ.

Zdjęcie mojego autorstwa
Zdjęcie mojego autorstwa
W Szwajcarii możecie również odwiedzić 2 bary H.R. Gigera, zaprojektowane w jego specyficznym stylu - jeden znajduje w jego rodzinnej miejscowości - Chur, a drugi mieści się przy muzeum w Gruyeres.

H.R. Giger Bar przy muzeum w Gruyeres
H.R. Giger zmarł 12 maja 2014 roku w Zurychu. 

poniedziałek, 23 listopada 2015

PONIEDZIAŁKI ZE SZTUKĄ #1 - Paul Klee

Witajcie w nowym, stałym cyklu na blogu Kultura po szwajcarsku - PONIEDZIAŁKI ZE SZTUKĄ. W cyklu cotygodniowych artykułów będę przybliżać Wam szwajcarskich artystów, malarzy, rzeźbiarzy, fotografów, w skrócie ludzi związanych ze światem sztuki właśnie w Szwajcarii. Mam nadzieję, że każdy z Was znajdzie tutaj coś ciekawego i nauczy się czegoś nowego, a także odkryje, że sztuka to nie tylko nuda i napompowana historia, ale przede wszystkim  ludzie, którzy potrafili tworzyć coś niezwykłego, co cieszy nasze zmysły od lat. 

Pamiętajcie, że artykuły mają być również rozrywką, więc nie będą szczegółowe, raczej uproszczone ze skrótową historią życia i twórczości artystów.

"Kot i ptak" Paul Klee
W pierwszy artykule z nowej serii opowiem Wam o Paulu Klee, niemiecko - szwajcarskim malarzu, który na stałe zapisał się w historii sztuki tego kraju, i którego imienia muzeum pod nazwą Zentrum Paul Klee możecie zwiedzić w Bernie. Zbiory Zentrum Paul Klee to kolekcja 4000 prac tego artysty, z czego około 200 jest stale udostępnianych zwiedzającym.

www.bern.com
Urodzony w 1879 roku, w Muenchenbuchsee, małym miasteczku położonym niedaleko Berna, Paul Klee od najmłodszych lat marzył o tym, aby zostać muzykiem. Pomimo dziecięcych marzeń, gdy dorósł zdecydował się na studia na monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych. To w Monachium poznał takich wielkich artystów jak Wassily Kandinsky czy Franz Marc, dzięki którym dołączył do ugrupowania Błękitny Jeździec (Der Blaue Reiter), które miało na celu uwolnienie sztuki od konserwatywnej tradycji malarstwa akademickiego. 

Źródło: Wikipedia
Paul Klee malował swoje obrazy za pomocą farb olejnych, akwareli oraz tuszu. Jego twórczości nie da się jednoznacznie sklasyfikować, ponieważ czerpał z ekspresjonizmu, kubizmu i surrealizmu, i każdy z tych kierunków był widoczny w jego pracach. Malował obrazy niewielkich rozmiarów, na których uwieczniał swoje sny, odnosił się do muzyki oraz poezji. Zaczynał od prostych rysunków w szkolnych zeszytach, z czasem coraz bardziej odkrywając potęgę koloru i kształtu. Uwielbiał abstrakcję aluzyjną - czyli pokazanie NIE wprost odbiorcom, to co chciałby im przekazać - faliste linie oznaczały morze czy na pozór zwykły kwadrat tak naprawdę oznaczał dom. 

Sztuka jest podobna do aktu stworzenia. To symbol, tak jak świat ziemski jest symbolem kosmosu” – pisał w Wyznaniach twórcy. „Sztuka wychodzi poza przedmiot, zarówno poza to, co rzeczywiste, jak i to, co wyimaginowane. Sztuka prowadzi nieświadomą grę z rzeczami ostatecznymi, a jednak naprawdę ich dosięga. Podobnie jak dziecko naśladuje nas w swojej zabawie, tak my w tej grze, jaką jest sztuka, naśladujemy siły, które stworzyły i stwarzają świat
(P. Klee, Wyzynanie twórcy, [w:] E. Grabska, H. Morawska, Artyści o sztuce..., 1977, s. 293.)

Rok 1910 był rokiem przełomowym dla twórczości Klee - 31 letni wówczas malarz po raz pierwszy zaprezentował się indywidualną wystawą w Bernie, następnie w Kunsthaus w Bazylei oraz w galerii w Winterthurze. W 1920 roku rozpoczął pracę na stanowisku profesora w Państwowej szkole Bauhaus w Weimarze, gdzie wykładał teorię formy, wzornictwo oraz prowadził zajęcia praktyczne i w latach 1922-23 kierował pracownią witraży. Około 10 lat później (w roku 1931) Klee odszedł z Bauhausu i rozpoczął pracę w akademii w Dusseldorfie, gdzie wykładał techniki malarskie. W latach 1934-36 artystę zaczął dopadać kryzys twórczy, który z czasem tylko się pogłębił. Jak się okazało, nie było to zupełnie przypadkowe, gdyż w 1936 roku rozpoznano u niego sklerodermię (przewlekła choroba charakteryzującą się stwardnieniem skóry i tkanek w wyniku nadmiernego gromadzenia kolagenu) i dopiero, gdy udało się opanować chorobę to wrócił do tworzenia.

Po dojściu Hitlera do władzy rozpoczęła się bardzo silna nagonka na artystów i Klee należał do najczęściej atakowanych malarzy w tym okresie. Tworzył obrazy, w których wyrażał swój pogląd na politykę narodowych socjalistów, którzy to z czasem zaczęli tworzyć listy dzieł "sztuki zdegradowanej" i konfiskować prace od twórców takich jak własnie między innymi Paul Klee.

Ostatnie lata były dla niego trudne. Żył w Bernie, przez chorobę w dość dużym odosobnieniu. Był jednak odwiedzany przez innych, wielkich artystów takich jak Braque czy Picasso. Pod koniec życia, gdy jego choroba znów pogłębiła się, jego obrazy zmieniły się, straciły swoją dotychczasową lekkość i wyrazistość, z czasem przypominały nawet graficzne formy alfabetu arabskiego - jak w przypadku obrazu Insula dulcamara, z 1938 roku, który możecie zobaczyć w Zentrum Paul Klee, w Bernie.


Ostatnia, zorganizowana za jego życia wystawa odbyła się w Zurychu i nie wzbudziła już takiego zachwytu jak poprzednie - raczej była kolejnym powodem do plotek i spekulacji na temat zdrowia fizycznego i psychicznego artysty... Klee zmarł 29 czerwca 1940 r. w Locarno-Muralto.

NAJBARDZIEJ ZNANE OBRAZY PAULA KLEE

Południowe (tunezyjskie) ogrody (1919)



Ad Parnassum (1932)


Senecio (1922)







czwartek, 19 listopada 2015

Ristorante Da Vinci - po włosku w Bernie!

Wiem, że sporo z Was lubi, gdy piszę swoje wrażenia z restauracji. Nic dziwnego, każdy lubi jeść, a dzięki moim kilku słowom może znajdziecie miejsce, które chcielibyście odwiedzić :-) Przyznam, że również bardzo lubię czytać recenzje restauracji, bo co jak co, ale jedzenie chyba nigdy mi się nie znudzi ;-)

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o restauracji, pizzerii, pasterii Da Vinci, która znajduje się nieopodal Baerenplatz w Bernie. Poszłyśmy tam za namową Magdaleny i przyznam, że wybrała bardzo dobrze, i tak jak sama powiedziała jeszcze przed wejściem do tego miejsca - pizza tu nie jest może najlepsza, ale na pewno dobra :-)


Od wejścia wita nas miła obsługa i kieruje do stolika z bardzo ładnym widokiem na plac i Kaefigturm. Nad nami wisi reprodukcja obrazu Leonardo Da Vinci "Mona Lisa". To właśnie od jego nazwiska wywodzi się nazwa lokalu. Na stronie internetowej pizzerii możemy przeczytać historię tego artysty - malarz, rzeźbiarz, wynalazca, naukowiec, syn notariusza, od 14 roku życia uczeń znanego wówczas we Florencji malarza Verrocchio, przeżył 67 lat. Myślę jednak, że nikomu nie muszę go przedstawiać. 

Wnętrze restauracji jest przestronne, ciepło i elegancko urządzone. Obsługa krząta się po sali uśmiechając się do gości i delikatnie, nie nachalnie upewniając się czy wszystko jest w porządku. W końcu trafia do naszego stolika, a my, jak to trzy niezdecydowane kobiety po raz kolejny prosimy Panią, aby wróciła za chwilę, bo wciąż nie przeczytałyśmy całej karty, tak jest obszerna. W końcu wybór pada na pizzę, dwie hawajskie i jedną z gorgonzolą, a do tego piwo Gurten.

http://www.ristorantedavinci.ch/
Ceny w Da Vinci nie są wygórowane - przystawki kosztują od 8.50 do 24.80 CHF, pasty i risotto od 14.00 do 26.80 CHF (są dostępne w dwóch wielkościach porcji), ceny mięs dochodzą nawet do 44.80 CHF (za wołowinę), a pizze można kupić w cenach 19.80 do 27.80 CHF lub wersję Giganti za 52.80 CHF.

http://www.ristorantedavinci.ch/
Miła Pani przynosi pizzę i życzy nam smacznego. Na pierwszy rzut oka mój wybór nie wygląda zachęcająco, ale to pewnie przez brak czegoś zielonego, co zawsze dodaje świeżości i lekkości potrawom. Pierwszy kęs i pozytywne odczucia - ciasto jest domowe, bardzo dobre i czuć, że było wypiekane w piecu, a nie w z zwykłym piekarniku. Kurczak jest smaczny, ale smakuje jakby był ugotowany a nie smażony, jedynym minusem okazuje się ananas, który jest nieco pozbawiony koloru i wyraźnego smaku. Brakowało mi również oliwy, którą zwykle dostaję w pizzeriach i którą mogłabym polać moją pizzę. Lubię czasem dodać coś ostrego dla smaku.

http://www.ristorantedavinci.ch/
Przed wyjściem odwiedziłyśmy jeszcze toaletę, aby umyć ręce i poprawić lekko makijaż. I tu pojawił się kolejny, być może dla niektórych błahy, minus - w damskiej toalecie znajdują się dwie umywalki, ale tylko jeden dozownik na mydło, w dodatku przytwierdzony do bocznej ściany, przez co jedna z umywalek staje się bezużyteczna, no chyba, że ktoś preferuje mycie rąk samą wodą ;-P Przy trzech osobach, które się znają to nie problem, ale gdyby było nas tam więcej i każda z nas musiałaby czekać, aby dopchać się do dozownika to przyznam, że byłoby to kłopotliwe i irytujące. 

Wnętrze restauracji oraz potrawy możecie zobaczyć również w najnowszym vlogu na kanale AgnieszkaMP Vlog, w którym wystąpiły gościnnie Kaja oraz Magda w Szwajcarii :-)


Dzisiejsza recenzja wprowadzi nowy system oceniania takich miejsc na moim blogu. Chciałabym jeszcze lepiej pokazać Wam jakie mam wrażenia z danego miejsca, dlatego od dziś w każdym wpisie będącym recenzją restauracji będzie pojawiać się punktacja - od 1 do 5, przy czym 5 oznacza "kulinarne niebo", a 1 "kontener z odpadkami" :-) Postaram się w najbliższym czasie edytować poprzednie recenzje
 i dodać do nich oceny.


Lokalizacja: 5
Wnętrze: 5
Obsługa: 5
Jedzenie:

Ocena ogólna: 4.75

Czy wybrałabym się tam jeszcze raz? TAK


piątek, 6 listopada 2015

PROZENTBUCH - czyli zniżki, zniżki i zniżki ;-)

Kto nie lubi zniżek i promocji? Chyba nie ma takiej osoby :-) Wiem, że miałam nie pisać przez jakiś czas (wspominałam na facebooku o problemach zdrowotnych), ale nie umiem tak siedzieć i patrzeć w sufit, poza tym dostałam dzisiaj przesyłkę i muszę Wam o niej napisać :-)


Od 4 lat, czyli od początku mojego pobytu w Szwajcarii regularnie kupuję Prozentbuch. Jest to książeczka zniżkowa - zawiera bony zniżkowe do restauracji, barów, na baseny, kręgle i mnóstwo innych atrakcji. Książeczka jest dostępna dla czterech miast, w różnych cenach:



Każda z nich jest również dostępna w dwóch wersjach - pocket oraz premium, które różnią się od siebie wielkością. Pierwsza, którą zamówiłam była premium, kolejne już pocket, gdyż są mniejsze i wygodniejsze do noszenia przy sobie, a w końcu nigdy nie wiem kiedy będę miała ochotę skoczyć na spontaniczny obiad czy na drinka z koleżanką ;-)

Bony są ważne od 1 listopada b.r. do 31. października roku następnego. Wnętrze jest podzielone na trzy kolory:

czerwony oznacza gastronomię,
- niebieski oznacza życie nocne,
- zielony oznacza czas wolny,

Bony na drinki oraz restaurację działają na zasadzie 2 za cenę jednego - tańsze danie jest gratis. Jest to bardzo fajna opcja, gdy chcecie wypróbować droższe restauracje, ale pamiętajcie o tym, że napoje i przystawki nie są w cenie, więc warto rozważyć ile chcecie wydać na dane wyjście.

Stety i niestety miejsca często się powtarzają. Niestety dla tych, którzy lubią wciąż odkrywać coś nowego, a stety dla tych, którzy cenią sobie możliwość powrócenia do wypróbowanej knajpki. Poniższe dwa miejsca odwiedziłam wraz z poprzednią edycją książeczki i pisałam o nich na blogu.





Koszt książeczki zwraca się bardzo szybko, jestem pewna, że już po jednym lub dwóch wyjściach na kolację, albo inną atrakcję. Ponadto motywuje do częstszych wyjść, bo skoro już jest to czemu by nie iść znów na miasto? ;-) Dla ułatwienia na odwrocie każdego bona znajdziecie mapkę z zaznaczeniem, gdzie dane miejsce się znajduje.



Opowiadałam o tym w filmie "5 rzeczy, które umilą i ułatwią Wam życie w Szwajcarii", jeśli jeszcze go nie widzieliście to zachęcam do oglądania :-)





niedziela, 1 listopada 2015

KALENDARIUM #9 - 11/2015

Witajcie w listopadowym kalendarium! Na wstępnie muszę się trochę wytłumaczyć. Miałam sporo pracy i na blogu pojawiało się znacznie mniej, a że postanowiłam postawić konkretną i grubą krechę między blogiem a kanałem na YouTube to takie są efekty. Postanowiłam, że na blogu będą pojawiać się kalendaria, relacje oraz recenzje. Czarno na białym ;-) A YouTube będzie znacznie luźniejszy, będą pojawiać się tam filmy z wydarzeń, ale także takie z poradami dotyczącymi życia w Szwajcarii, vlogi z życia codziennego oraz z moich podróży do innych krajów, więc żeby nazwa kanału nie była myląca i nie kojarzyła się w 100% z blogiem, zmieniłam ją na... po prostu AgnieszkaMP_Vlog - zachęcam do subskrybowania, komentowania, bo nic nie daje takiego kopa do pracy jak świadomość, że ktoś mnie ogląda ;-)

To teraz przejdźmy do konkretów. Co ciekawego dzieje się w Szwajcarii w listopadzie? :-)


WYSTAWY

  • Kunsthaus Zuerich zaprasza na wystawę Joana Miró. "Wall, Frieze, Mural" to wystawa, którą możecie oglądać już od miesiąca, a potrwa aż do 24. stycznia 2016 roku. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ
The Farm, 1921–22
Oil on canvas, 123.8 x 141.3 x 3.3 cm
National Gallery of Art, Washington, DC, Gift of Mary Hemingway
  • "Eselskarren & Orangen - Sizilianische Volkskultur" to wystawa, która rozpoczyna się 19.11.2015 i jak sama nazwa wskazuje będzie przedstawiać sycylijską kulturę ludową. Będziecie mogli ją zobaczyć w Museum der Kulturen w Bazylei. Wiecej informacji znajdziecie TUTAJ

http://www.mkb.ch/de/programm/events/2015/Eselskarren_Orangen.html

WYDARZENIA

  • EXPOVINA, czyli 62. wystawa win na 12 statkach na zuryskim Buerkliplatz to coś, na co próbuje się wybrać od 2 lat i wciąż mi się to nie udaje. Liczę, że tym razem będzie inaczej, a i Wam polecam tę imprezę :-) Impreza trwa aż do 17. listopada, a więcej informacji o tej zuryskiej tradycji znajdziecie TU
http://www.expovina.ch/expovina/willkommen/
  • W poprzednim miesiącu proponowałam Wam Basler Herbstmesse (ja byłam! Jak się bawiłam możecie zobaczyć TUTAJ :-)), a w tym miesiącu polecam Wam mniejszą, ale równie fajna imprezę :-) Die Winti Maess odbędzie się w dniach 25.-29.11.2015 w Winterthur. Na 9000 metrach kwadratowych będziecie mogli zobaczyć aż 260 stoisk z różnościami. Dla każdego coś miłego :-) Więcej informacji znajdziecie TUTAJ
http://www.wintimaess.ch/htm/besucher.htm
  • Od 10 do 15 listopada będzie trwał 10. Oriental & Flamenco Gypsy Festival, który będziecie mogli zobaczyć w kilku miastach: Gretzenbach, Lausanne, Aarau, Zurychu, Bernie oraz Bazylei. Dokładne informacje, daty i ceny znajdziecie TUTAJ



KONCERTY

  • 07.11.2015 rozpoczyna się 21. Lucerne Blues Festival. Jeśli lubicie bluesowe klimaty to koniecznie zajrzyjcie na  STRONĘ festiwalu i zaopatrzcie się w bilety :-) Przeglądając zdjęcia z poprzednim edycji mogę wywnioskować, że było naprawdę dobrze!

http://www.bluesfestival.ch/
  • 12. listopada w zuryskim klubie X-TRA zagra zespół Alabama Shakes, amerykański zespół z klimatów bluesowo - soulowych, trudno jest mi ich określić, ponieważ posłuchałam jedynie kilka utworów, ale są tak przyjemnie klimatyczni, że chętnie polecę Wam ich koncert :-) Więcej info o samej imprezie TUTAJ


  • I ostatnia impreza, którą Wam polecam to koncert zespołu Deep Purple, którego chyba nie muszę przedstawiać :-) Odbędzie się 09.11.2015 na Hallenstadion w Zurychu. Ja widziałam ich dobre 6 lat temu, ale wybieram się raz jeszcze :-) Więcej informacji znajdziecie TU



Mam nadzieję, że zdołaliście znaleźć tutaj coś dla siebie. Koniecznie napiszcie mi na jakie wydarzenia wybieracie się w najbliższym czasie :-)

OBEJRZYJ KONIECZNIE! :-)

Przeczytaj również: